Por. pil. Tadeusz Jeziorowski – kampania wrześniowa 1939
Por. pil. Tadeusz Jeziorowski – kampania wrześniowa 1939
Tadeusz Jeziorowski urodził się 15 listopad 1908 roku w Cierszewie pod Płockiem. W 1918 roku został zapisany do słynnego Gimnazjum im. Stanisława Małachowskiego w Płocku. Bardzo wcześnie wstąpił do harcerstwa. Jako młody wówczas 11 letni chłopiec, wykazał się ogromną odwagą i heroiczną postawą podczas obrony Płocka przed bolszewikami w 1920 roku. W dniach walki 18 i 19 sierpnia, przez 5 godzin, mimo ogromnego zmęczenia, roznosił amunicję, odbierał naboje, nabijał broń i podawał ją walczącym żołnierzom. W płockim magazynie znajdowały się karabiny francuskie, austriackie i rosyjskie. Zadaniem małego żołnierza było dobranie odpowiednich naboi. Wsławił się tym, że gdy na jednej z barykad nie było już żadnego obrońcy, rzucił się, aby ratować porzucony karabin maszynowy. Mimo deszczu kul wyszedł z walki bez najmniejszego uszczerbku. Męstwo Tadka Jeziorowskiego oraz jego kolegi – również harcerza, Józefa Kaczmarskiego zostało nagrodzone specjalną uroczystością, podczas której Marszałek Józef Piłsudski odznaczył ich Krzyżem Walecznych. Jeziorowski był najmłodszym uhonorowanym.
Młody Jeziorowski swoja naukę kontynuował w Korpusie Kadetów Nr 2 w Modlinie, a zakończył w Korpusie Kadetów Nr 1 we Lwowie. Tam w 1929 roku złożył maturę. W latach 1929-1931 był słuchaczem Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. 15 sierpnia 1931 roku Prezydent RP mianował go podporucznikiem, a Minister Spraw Wojskowych przydzielił do 3 Pułku Lotniczego w Poznaniu. 15 września 1937 roku objął dowództwo 133 Eskadry Myśliwskiej, która w następnym miesiącu została rozformowana. W październiku tegoż roku został pierwszym dowódcą 161 Eskadry Myśliwskiej we Lwowie.
31 sierpnia 1939 roku on i jego 161 eskadra, zostali przekierowani na lotnisko polowe w majątku widzewskim pod Łodzią. Kiedy wybuchła II wojna światowa, był porucznikiem pilotem, pełniąc funkcję oficera taktyczno-operacyjnego 161 Eskadry Myśliwskiej 3 Dywizjonu 6 Pułku Lotnictwa we Lwowie wchodzącej w skład lotnictwa i OPL Armii „Łódź”.
Czarnym dniem dla polskich pilotów był 4 września 1939 roku. W godzinach popołudniowych nad lotniskiem Widzew ukazał się pojedynczy niemiecki samolot „Dornier” (Do-17), do którego wystartowała zasadzka w składzie: por. pil. Jeziorowski Tadeusz i ppor. pil. Zadroziński Zdzisław. Bezpośrednio po starcie nadleciało dziewięć dotąd niewidocznych samolotów myśliwskich ME 109. Rozpoczęła się krótka, ale nierówna walka. Bezpośrednio przed nią wylądowały 3 samoloty własne, które wróciły z przyfrontowej zasadzki zagrożonej przez naziemne oddziały npla. W chwili rozpoczęcia walki piloci tych samolotów chcieli wystartować, lecz brak powietrza w butlach pokładowych i gorące silniki spowodowały, że nie mogli ich uruchomić.
Por. pil. Jeziorowski po krótkiej, ale zawziętej walce, prawdopodobnie ranny, podchodząc do lądowania zostaje zaatakowany z tyłu. Jego samolot błyskawicznie staje w płomieniach, a następnie uderza w ziemię, on sam ponosi śmierć.
W tym samym czasie walczy ppor. pil. Zadroziński, ale z powodu unieruchomienia silnika i ranny w nogę również zmuszony jest do lądowania. Ląduje w przygodnym terenie i o własnych siłach wydostaje się z kokpitu. Jego samolot zostaje ponownie ostrzelany i zapalony przez atakujące samoloty.
Messerschmitty zaatakowały pozostałe samoloty stojące na polu. Zapaliły się także sterty zboża maskujące lotnisko. Personel naziemny próbował ratować co się da. Po wyczerpaniu amunicji niemieckie myśliwce odleciały, pozostawiając spustoszone lotnisko, wraki spalonych samolotów i ludzkie trupy. Kilku mechaników zostało rannych. Pięć samolotów bojowych zostało kompletnie zniszczonych (w tym cztery P-7), a trzy uszkodzone pociskami i pożarem.
Relacja z lotu 4 września 1939 niemieckiego pilota Hptm. Johannesa Gentzena z I./ZG 2:
Pod Łodzią lecieliśmy w ciasnym szyku tarasowym na wysokoci około 1000 metrów, kiedy zobaczylimy przed nami dwa polskie myśliwce; jeden z nich zawisł nad nami. Część eskadry zeszła lotem nurkowym w dół. Ja sam zaatakowałem jednego z Polaków. Moje pociski musiały go trafić w silnik, ponieważ natychmiast odszedł lotem ślizgowym w bok. Podążaliśmy tuż za nim i ku naszemu zdziwieniu zauważyliśmy, że miejsce, na którym chciał wylądować, było dobrze zamaskowanym polskim lotniskiem operacyjnym. To było wspaniałe zaskoczenie! Nigdy nie odnaleźlibyśmy kryjówki polskich myśliwców, gdyby nasz uciekinier nie posłużył nam za przewodnika. Postrzelany samolot podczas lądowania stanął na głowie i zaczął się palić. Pilot wyskoczył i odbiegł szukając schronienia. Z dziewięciu polskich samolotów, które odkryliśmy na lotnisku, pięć stało w jednym szeregu. Przelecieliśmy nad nimi na małej wysokości i ostrzelaliśmy je pozostawiając wszystkie w płomieniach. Kolejne cztery stały skierowane nosami w stronę stogu siana. Tutaj nasze zadanie było jeszcze prostsze: kilkoma pociskami zapaliliśmy stóg, i przy tej okazji cztery maszyny również spłonęły. Tymczasem drugi Polak, który wisiał nad nami, zszedł spiralą w dół w stronę jednego z moich towarzyszy, który uniknął ataku i umknął. Wówczas Polak został zaatakowany i zestrzelony przez innego z naszych.
Jeziorowski pochowany został we wspólnym grobie Żołnierzy Września na cmentarzu wojskowym Doły w Łodzi. Po wojnie, staraniem władz Aeroklubu Łódzkiego, zwłoki por. pil. Jeziorowskiego i dwóch innych pilotów myśliwskich ekshumowano do oddzielnego grobu. Po śmierci Tadeusz Jeziorowski został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari.
Pamięć o dzielnym chłopcu nie zginęła. Szkoła Podstawowa nr 1 w Płocku nosi imię braci Jeziorowskich, gdyż nie tylko Tadeusz wsławił się jako bohater. O wolność Polski walczyli też Józef, Stanisław, Kazimierz oraz Zbigniew Jeziorowscy.
źródło :
http://bohaterowie1939.pl
http://wikipedia.pl
http://www.tradytor.pl
„Nie dajmy zginać poległym” – biuletyn wydany przez gminę Ksawerów
Luftwaffe nad Polską 1939 Cz. I Jagdflieger; M. Emmerling.